Czy tworzenie świata fantasy wymaga ustroju fantasy? Czy zmyślony świat musi mieć zmyśloną politykę? A może lepiej udawać, że problem nie istnieje i pozwolić bohaterom, aby pomijali go milczeniem?
Jak wiadomo, wszyscy Polacy znają się na polityce i piłce nożnej. Nasze niekwestionowane kompetencje w tej pierwszej kwestii są jednak wystawiane na próbę, gdy siadamy do pisania fantastyki. (Niestety, fantastyki o piłce nożnej widuje się jakoś mniej).
Jeśli bawi Cię wymyślanie światów fantasy, ale nie czujesz się zbyt pewnie, gdy pojawia się sprawa organizacji państwa, zapewne mój tekst okaże się pomocny. Poniżej przedstawiam znane z historii modele polityczne, zwracam uwagę na kwestie, które zwykle są jakoś uregulowane i porządkuję parę rzeczy, o których pewnie wiesz, ale może rzadko je rozważasz.
Poprawne politycznie
Science fiction i fantasy podchodzą do zagadnień ustrojów politycznych na różne sposoby. Fantasy zdaje się stosować kalki z powszechnych wyobrażeń o czasach historycznych, zaś science fiction często po prostu przedstawia przedłużenie znanej nam rzeczywistości politycznej. A typowym przedłużeniem modelu zachodniej demokracji jest… zachodnia demokracja.
Wiele lat temu w obliczu upadku komunizmu Francis Fukuyama odtrąbił tzw. „koniec historii” – czyli uznał, że skoro alternatywa (komunizm) się nie sprawdziła, jedyną opcją dla społeczeństwa międzynarodowego jest kapitalizm w stylu zachodnim.
Nie wszyscy historycy i politolodzy się z Fukuyamą zgadzają, ale ewidentnie zgadza się z nim spora część pisarzy science fiction. Ustrój polityczny przyszłości jest zwykle jakąś formą kapitalistycznego parlamentaryzmu – często w stylu amerykańskim, czyli z silną rolą prezydenta (jakkolwiek można zmodyfikować sam tytuł).
Zauważ – nie piszę po prostu „demokracja”, ale „parlamentaryzm”, bo z perspektywy ustroju dopiero rola parlamentu (zgromadzenia przedstawicieli) pozwala na uchwycenie modelu politycznego. A parlamentaryzm charakteryzuje się tym, że jakaś nieprzeliczona masa obywateli wybiera spośród grona kandydatów (zwykle zawodowych polityków) tych, którzy jej zdaniem najlepiej bronią ich interesów.
Ustrój 1 – demokracja parlamentarna
Pojęcie „trójpodział władzy” dotyczy właśnie tego modelu rządów. W demokracji parlamentarnej mamy tzw. władzę ludu (gr. demos – lud), który wybiera swoich przedstawicieli do parlamentu.
Parlament odpowiada za tworzenie prawa (ustaw), czyli decyduje, co komu wolno. Jeśli ktoś zrobi coś, czego nie wolno (czego zakazuje prawo), o jego winie rozstrzyga sąd (oddzielny od parlamentu). Sąd orzeka, jaką karę powinien ponieść winowajca, ale od wymierzania kary jest już kto inny – tzw. władza wykonawcza. Ta władza (prezydent, rząd, król) dysponuje policją, wojskiem itd.
Krajów demokratycznych jest wiele, ale w każdym z nich wpływ „ludu” jest inny. W Polsce obecnie (2019) obywatele wybierają parlament i częściowo władzę wykonawczą (tylko prezydenta; rząd pochodzi z mianowania). W USA rządu jako takiego nie ma – tę funkcję pełni gabinet prezydenta; Amerykanie wybierają prezydenta trochę, jakby Polacy wybierali premiera. Model francuski jest bardziej podobny do amerykańskiego, a niemiecki – do polskiego.
Współczesna demokracja zakłada powszechne prawo wyborcze (nie ograniczone do żadnych grup). Tzw. demokracja szlachecka w XVIII-wiecznej Rzeczypospolitej była ograniczona, z tej perspektywy miała charakter oligarchiczny (gr. oligoi – nieliczni), choć warstwa uprzywilejowana stanowiła niespotykanie duży odsetek obywateli.
Fikcja polityczna niezbyt apolityczna
Parlamentaryzm w formie, którą znamy, jest względnie młody. Ustrój amerykański, który zmienił się stosunkowo najmniej, ma raptem niecałe 250 lat. Wydaje się on bardzo stabilny, ponieważ (formalnie) reprezentuje interesy wszystkich grup obywateli. Ale gdyby zachodni, kapitalistyczny parlamentaryzm jednak się nie sprawdził, jak mogłoby to wyglądać? Czy doszłoby do rewolucji? Cichej koncentracji władzy? Co nastąpiłoby potem?
Wymieniając autorów, którzy już się tym tematem zajęli, warto wspomnieć, że większość z nich w mniej lub bardziej otwarty sposób snuje aluzje do jakichś współczesnych im grup politycznych. Political fiction to gatunek bardzo stary – stosowany jako forma publicystyki już od czasów antycznych. Wypada przecież zacząć od Platona; w późniejszych czasach pisał w ten sposób Thomas Moore, Jonathan Swift, wreszcie w ubiegłym wieku Aldous Huxley czy Philip K. Dick a dziś np. Margaret Atwood.
Pokrewieństwo z publicystyką powoduje, że political fiction często postrzegane jest przez pryzmat poglądów (czy to autora czy czytelnika). Jeśli choć jednym okiem śledzisz, co dzieje się na świecie, słyszysz pewnie o polaryzacji postaw politycznych. Coraz trudniej napisać coś na temat polityki bez ulokowania się po jednej ze stron licznych ideologicznych sporów. Nie uważam, by była to sytuacja nowa – biografia wymienionego wyżej Huxleya pokazuje, że XX wiek nie różnił się pod tym względem od obecnej dekady. Ale nie każdy chce decydować się na ryzyko pisania o polityce.
Ustrój 2 – totalitaryzm
Model polityczny, w którym władza kontroluje wszystkie lub niemal wszystkie aspekty życia obywatela. W totalitaryzmie rządzący mają monopol na informację: wiedzą wszystko, a Tobie przekazują tylko tyle, ile uznają za stosowne. Nie może być zatem mowy o wpływie obywatela na władzę – panuje skrajna asymetria w dostępie do informacji i środków przymusu. Totalitaryzm nie musi posługiwać się przemocą i nie musi działać wbrew woli obywateli, jednak ze swej natury będzie utrudniał lub uniemożliwiał jakiekolwiek działania inicjowane oddolnie.
W XX wieku dwie ideologie: faszyzm i komunizm umożliwiły wprowadzenie ustrojów totalitarnych w różnych częściach świata. Ale totalitaryzm może mieć twarz dowolnej ideologii, o ile ta będzie w stanie uzasadnić ograniczenie swobód obywateli w imię jakiegoś wyższego dobra. Ciekawe, że relacje w grupie rządzących totalitarnym państwem są takim „ustrojem w ustroju” – raz bowiem rządzi dyktator, kiedy indziej partia albo wojsko. Choć obywatel nie ma do tej grupy przystępu, walka o władzę odbywa się w niej na zasadach znanych z innych ustrojów.
Państwo to ja
Fantasy może być dla Ciebie bezpieczną przystanią, jeżeli chcesz trochę pofantazjować na temat polityki, a spotkania z internetowymi trollami nie należą do Twoich hobby. Dla mnie w każdym razie tak to działa, więc jest szansa, że w Twoim przypadku nie będzie inaczej.
Wprawdzie nie zawsze fantasy prezentuje świat w anturażu historycznym, jednak dla uproszczenia zgódźmy się, że zwykle stylizowana jest na realia sprzed wieków. W takich okolicznościach nie występują zwykle ustroje opisane powyżej.
Jeśli wierzyć Platonowi, totalitaryzm możliwy był w starożytnej Sparcie, która była odpowiednio mała (Platon ustrój Sparty podziwiał, nie uważał go za wrogi obywatelowi). To samo nie mogło udać się w Cesarstwie Rzymskim, choć socjopatyczne zapędy niektórych cesarzy naturalnie ciążyły w tym kierunku. Na terytorium większym od Europy nie ma co marzyć o kontroli totalnej, o ile nie ma się odpowiedniej technologii.
Parlamentaryzm obarczony jest podobnymi ograniczeniami. Gdy przekazanie treści ustawy ze stolicy do prowincji trwało na przykład dwa tygodnie, nie było co marzyć o jakichś konsultacjach, a decyzje władzy musiały być możliwie jednoznaczne i niezmienne.
Duża struktura (w szczególności państwo) nie znosi nieefektywności. Społeczeństwa potrzebują przywódców, dlatego nawet najciekawsze i najsprawiedliwiej pomyślane ustroje miały na przestrzeni wieków tendencję do przeradzania się w monarchie. Spotkało to Republikę Rzymską, Kościół Katolicki, a nawet demokrację ateńską. Mam świadomość, że stosuję tu pewien skrót i uproszczenie, ale trend ten trudno przeoczyć.
Pamiętaj jednak, że monarchia ma różne twarze. Czym innym jest monarchia despotyczna będąca w zasadzie dyktaturą, czym innym – monarchia feudalna albo konstytucyjna. Tym, co je łączy, jest dożywotnia kadencja monarchy (choć w pewnych przypadkach stosowano coś, co eufemistycznie nazwałbym „mechanizmami odwoławczymi” pozwalającymi na „skrócenie kadencji”).
Monarchia
To „all time favourite” wśród historycznych ustrojów. Miewała różne nazwy, ale sprowadzała się do tego samego: jeden człowiek uzyskiwał władzę i sprawował ją tak długo, jak mu pozwolono. Ze względu na dużą różnorodność podzieliłem ją wedle własnego uznania na trzy odmiany:
Ustrój 3 – monarchia despotyczna
Najmniej cywilizowana i najprostsza forma monarchii. Despota kładzie rękę na wszystkim, na czym się da, nie ograniczając swojej władzy żadnymi zasadami. Ale nie funkcjonuje on w próżni – terytorium lub zasoby zmuszają czasem despotę do dzielenia się władzą z innymi. W wersji perskiej król mianował satrapów (namiestników) odpowiedzialnych za regiony. Despoci często przypisywali sobie nadludzkie właściwości np. powinowactwo z bogami. Zwykle też uważali się za właścicieli państwa (czyli co najmniej gruntów, ale bywało że również ludzi i wszelkich ruchomości).
Ustrój 4 – monarchia feudalna
Feudalizm funkcjonował w Europie przez dobrych tysiąc lat, a przy tym wiązał się z wieloma niuansami, które warto poznać osobno, by lepiej zrozumieć Średniowiecze. Generalna zasada jest dość prosta: monarcha rozporządza ziemią i dzieli ją między swoich lenników (wasali). Do ziemi należy przy tym ludność, więc w jakimś sensie król rozdziela także ją, aczkolwiek charakter tej zależności nie jest tożsamy z niewolnictwem. Sytuacja komplikuje się, gdy dodamy kolejne poziomy – wasali posiadających swoich wasali. W zależności od państwa wasale wasali mogą być zależni od króla lub nie. Tzw. zasada „wasal mojego wasala nie jest moim wasalem” była w Europie dość powszechna, ale nie uniwersalna.
W zależności od rodzaju relacji króla z lennikami wpływ tych ostatnich na rządy w państwie może być różny. Ponieważ jednak w feudalizmie tytuły są dziedziczone, będzie to zawsze wpływ większy, niż w relacji między królem perskim a jego satrapami. Tam, gdzie despota mógł swobodnie kogoś ściąć i wymienić, monarcha feudalny musi już kluczyć i przekonywać. Co wynegocjuje ojciec, to przejmie syn (lub córka). Co ważne: w feudalizmie nadal wyraźna jest relacja odgórna, czyli mówiąc potocznie: nikt królowi łaski nie robi. Lennik dostaje ziemię a wraz z nią obowiązki (głównie podatki i dostarczanie zbrojnych). Jeśli król musi otrzymać na coś zgodę od wasali, to tylko dlatego, że nie jest dość silny, by to narzucić. Ważniejsi wasale mogą stanowić mniej lub bardziej sformalizowane „ciało” (np. radę królewską), które zbiera się wraz z królem, gdy podjęcie decyzji wymaga ich zgody.
Ustrój 5 – monarchia konstytucyjna
Ustrój, w którym pojawia się pojęcie rządów prawa. Choć nie zawsze musi w takim ustroju istnieć „konstytucja” jako taka, istnieje wszakże jakiś zbiór praw, któremu podlega nawet król. W przeciwieństwie do despoty czy feudała król zobowiązany jest przede wszystkim przestrzegać prawa, które jest spisane i relatywnie powszechnie znane. W uproszczeniu można powiedzieć, że despota kierował się prawem pięści, feudał – obyczajem i relacjami, a monarcha konstytucyjny musi przestrzegać ustaw.
Nie znaczy to, że ktoś mu te ustawy narzucił. Mógł spisać je sam, może też zapewne sam je zmieniać, ale w jakimś przyjętym trybie, a nie dowolnie. Warto powołać się tu na przykład Wielkiej Karty Praw nadanej przez angielskiego króla Jana bez Ziemi (choć oczywiście samo jej nadanie nie zakończyło angielskiego feudalizmu).
Mniej lub bardziej formalne grono wasali często zostaje w tym przypadku zastąpione jakąś formą szerszej rady, czyli zgromadzenia o określonych w ustawach uprawnieniach. Być może jest to nawet parlament, do którego wchodzą nie tylko lennicy, ale np. (wybierani!) przedstawiciele miast czy grup zawodowych i społecznych.
Taka forma monarchii może mieć różne oblicza – w XVIII wieku w zasadzie wszystkie państwa Europy przyjęły jakąś formę tego ustroju.
Nic dziwnego, że większość fantasy wypełniona jest monarchiami. Czy króla nazwiemy cesarzem, czy imperatorem, czy faraonem, charakter jego jedynowładztwa pozostanie ten sam. Wszystkie te nazwy niosą ze sobą pewien kulturowy posmak, dlatego czasem pisarze próbują jakoś sprytnie je omijać, ale zmieniona nazwa nie zmienia formy ustroju. Zakres władzy króla Stanisława Poniatowskiego trudno porównywać do zakresu władzy króla Nabuchodonozora. A cesarz Chin, choć nazywamy go właściwie tytułem „cezara”, z Oktawianem Augustem niewiele miał wspólnego. Jeśli chcesz opisać ustrój, nie ma sensu skupiać się na nazwach (co nie znaczy, że nie muszą być interesujące). Ważniejsze są mechanizmy władzy. To, co zawsze było i jest kluczowe w każdym ustroju, opisuję w poniższej tabelce. Są to:
- Źródła władzy (skąd wzięli się rządzący?).
- Koncentracja władzy (jak wiele mają do powiedzenia?).
- Reprezentacja obywatela (czy prosty człowiek może coś od władzy uzyskać?).
- Rola prawa (czy spisane prawo ma znaczenie, czy to tylko świstek?).
- Własność (czy własność prywatna jest szanowana? kto ma do niej prawo?).
- Środki przymusu (komu wolno stosować zorganizowaną przemoc?).
- Finanse (czy kwestie monetarne i podatkowe są uregulowane?).
- Wolność osobista (którzy obywatele mogą decydować o swoim życiu?).
Pisząc „obywatele” zwykle mam na myśli mieszkańców danego państwa, podlegających jego prawom. Ale pamiętaj, że w niektórych (zwłaszcza starożytnych) ustrojach słowo „obywatel” dotyczyło tylko osoby uprzywilejowanej. W tabelce rozszerzam to pojęcie, stosując współczesne znaczenie tego słowa, aby nie gmatwać sprawy.
Monarchia despotyczna | Monarchia feudalna | Monarchia konstytucyjna | Demokracja parlamentarna | Totalitaryzm | |
Źródła władzy | siła – władza raz zdobyta zwykle jest dziedziczona, urzędnicy są mianowani i dowolnie odwoływani | więzy krwi, prawo obyczajowe, urzędnicy mianowani (dożywotnio lub dziedzicznie) | dziedziczenie wg jasnych przepisów, urzędnicy mianowani, czasem wybierani | parlament wybierany, urzędnicy wybierani lub mianowani (na kadencję lub dożywotnio) | władza przekazywana w zamkniętym gronie (partia, klika, junta), mechanizm niejawny |
Koncentracja władzy | totalna, monarcha decyduje | różnie – wasale są panami na swoich ziemiach | dość duża, ale występuje podział kompetencji | znikoma – władza rozproszona | totalna, ale dużą rolę odgrywa biurokracja |
Reprezentacja obywatela | żadna, monarcha samowolny | dla niektórych grup, rzadko indywidualnie | dla wielu grup, czasem też indywidualnie | maksymalna | pozorna, w istocie żadna |
Rola prawa (ustaw) | znikoma – jako wyraz woli władcy | niewielka – decyduje obyczaj | duża, choć władca wpływa na prawo | decydująca | pozorna, władza może prawo omijać |
Własność | władca daje i odbiera, decyduje siła; nie każdy może posiadać (np. niewolnik) | złożona struktura własności i zależności, własność ziemi mocno ograniczona | własność prywatna na ogół szanowana, czasem elementy feudalizmu | własność prywatna na ogół szanowana (każdy ma prawo do własności) | własność prywatna ograniczona lub żadna |
Środki przymusu | władca dąży do pełni kontroli nad siłą (wojskiem) | lennicy mają swoje wojska, ale swoboda ich użycia jest ograniczona | siła w gestii państwa, wojsko może podlegać np. parlamentowi | siła w gestii państwa, różne służby ograniczone prawem | siła w gestii państwa, służby bywają samowolne, a nawet się zwalczają |
Finanse | władca bije monetę i zbiera podatki | władca może pozwolić lennikom na bicie monet | centralny system monetarny i podatkowy | centralny system monetarny i podatkowy | centralny system monetarny i podatkowy |
Wolność osobista | różnie – zwykle podział na wolnych i niewolników, czasem przywileje klasowe | wyraźne podziały klasowe: wolni (szlachta), chłopstwo, mieszczanie, czasem też niewolnicy | generalnie każdy obywatel jest wolny, ale niekoniecznie każdy ma równe prawa (pozostałość po klasowości) | wolność osobista zasadą podstawową, równość wobec prawa | brak – czasem wolność pozorna (jako slogan) |
Jak upichcić swój ustrój?
Ustroje kształtowały się w określony sposób nie przez przypadek. Tworząc własną wariację na temat monarchii feudalnej, możesz odbiec od historycznej formy i np. wprowadzić niewolnictwo w stylu rzymskim, uciekając trochę od klasowości. Co innego w przeciwną stronę – pełna wolność osobista dla wszystkich warstw społecznych (coś, co widuję czasem w fantasy…) rozsadza feudalizm i przesuwa Twoje państwo albo bliżej despotyzmu (czyli rządów siły, gdzie akurat nie ma nikogo dość silnego, by zniewolić pozostałych) albo bliżej konstytucjonalizmu (czyli rządów prawa, gdzie wolność jest szanowana z definicji). Można dyskutować, jak wyglądałaby taka monarchia, ale jeśli decydujesz się na pewną dowolność, miej chociaż w pamięci model, od którego wychodzisz.
Niezależnie od powyższej tabelki, warto zadać sobie pytanie: jakie grupy interesów istnieją w państwie i czy ktoś je reprezentuje (rada miasta, cech rzemiosł, loża masońska, trybuni ludu)? Jeśli grupa jest duża, zwykle ktoś dba o jej interesy, chyba że władza nie ma nic przeciw rozruchom… W świecie fantasy będą zapewne istnieć mieszczanie, jacyś rzemieślnicy, ale może się także pojawić grupa nie istniejąca formalnie w historii Europy (np. wegetarianie albo nudyści). Tu jest właśnie przestrzeń dla Twojej fantazji.
Powtórzę (może przynudzając nieco), że nie możemy z XXI wieku do umownego Średniowiecza przenosić łatwości komunikacji. Odległość ma ogromne znaczenie, chyba że w Twoim państwie używa się magicznego telegrafu. Jeśli do tego istnieje jeszcze teleportacja, to w zasadzie pozostaje Ci już tylko pytanie, jak te moce spieniężyć i czarownicy z miejsca zostaną wszechwładną korporacją. Trochę to za łatwe.
Pamiętaj też o roli edukacji. Niepiśmienny chłop nie przeczyta ulotki z wezwaniem do buntu, ani tym bardziej nie wyśle tajnej wiadomości do sąsiedniej wsi. Co więcej, może nawet nie wiedzieć, że należy do większości społeczeństwa. Jego świat jest bardzo mały.
Władza korumpuje – ludzie będą jej nadużywać, ale nigdy w sposób nieograniczony. Każdego, nawet monarchę, ograniczają jego przekonania, panujące obyczaje, wierzenia, wreszcie zdrowie. Krótkowzroczni władcy są nimi zwykle bardzo krótko.
Dlaczego taki a nie inny ustrój?
Ustrój polityczny nie istnieje w oderwaniu od kultury danego państwa, a właśnie różnice kulturowe zwykle są źródłem różnic ustrojowych. Bardzo wyrazistym zobrazowaniem tego jest „Koń i jego chłopiec” – jedna z „Opowieści z Narnii” C. S. Lewisa. Dwie monarchie feudalne (Archenlandia i Kalormen) mają zupełnie inny charakter, choć w teorii są oparte na tym samym ustroju. Mimo uproszczeń, które stosuje Lewis (pisząc przecież dla młodszego czytelnika), a może właśnie dzięki nim, w „Koniu…” świetnie widać te zależności.
Można jeszcze zadać pytanie: a co z demokracją ateńską czy republiką rzymską? Dlaczego nie trafiły do tabelki? Oba te ustroje są bardzo specyficzne i niepowtarzalne. Demokracja ateńska miała cechy feudalizmu (klasowość – prawo dotyczyło obywateli, czyli w sumie niedużej grupy mężczyzn), despotyzmu (silna zależność od niewolnictwa), ale i parlamentaryzmu (rola demagogów). Jednak nie była demokracją we współczesnym sensie.
Republika rzymska była pod tym względem bardzo do niej podobna. Oczywiście różniła się w szczegółach, a jak wiadomo szczegóły bywają najważniejsze. Niemniej jednak i mechanizmy feudalne (klienci), i klasowość (uprzywilejowanie obywateli), i traktowanie wolności osobistej jako towaru nie są niespotykane – co najwyżej ich połączenie jest tu dość specyficzne. To właśnie zderzenie gotowych modeli ustrojowych z lokalną mentalnością Rzymian umożliwiło zaistnienie takiego politycznego tworu, który zresztą w końcu podupadł, ustępując miejsca bardziej typowej monarchii.
Tworząc swoją koncepcję ustroju – jeśli po przeczytaniu mojego tekstu nadal masz na to ochotę – pamiętaj więc, aby być konsekwentnym i nie pomijaj kwestii kulturowych. Najprostsze będzie przeniesienie w realia fantasy modelu, który już kiedyś wystąpił. Wbrew pozorom wcale nie trzeba zmieniać wiele, by osiągnąć oryginalny efekt. Większość ciekawych modeli politycznych powstała jak widać z połączenia znanych gdzie indziej rozwiązań. Grunt, żeby nie pominąć żadnej z istotnych (patrz: tabelka) kwestii. Nie daj się zaskoczyć. Jeśli oprzesz swoją fantazję na solidnym fundamencie, skutki mogą być bardzo ciekawe – czego z całego serca Ci życzę.